wtorek, 26 lutego 2013

Od Yami - mój nowy domek


Biegałam z Arweną i Angeliną, szukałyśmy chaotycznie naszych pokoi.
- Arwena, ja zaraz dostanę szału, nie mogę nic znaleźć! - mówiła z niezadowoleniem Elfica Ziemi. Arwena również nie mogła odnaleźć się w nowej sytuacji. Ja jak zawsze stałam na uboczu, miałam lekki niedosyt... Sama nie wiem czego! Nagle zrobiło mi się szkoda dziewczyn - co jest dość dziwne, bo mało kogo żałuję - i jakimś cudownym trafem znalazłam nasze pokoje umiejscowione jeden po drugim. Koleżanki podziękowały, oraz poszły do swych nowych miejsc zamieszkania. Ja stałam chwilę przed drzwiami. Nie wiedziałam, co mam właściwie ze sobą zrobić. W końcu nacisnęłam na klamkę. moim oczom ukazał się duży, okrągły, wysoki pokój z jednym, małym pięterkiem.
- Ciekawe, czym sobie na to zasłużyłam... - powiedziałam do siebie rzucając się na duże, miękkie, czarne jak noc łóżko. Całe to miejsce wyglądało tak... Magicznie... Ściany miały ciemny kolor, dywan również... Na środku stał stół ze szkła. Firanki w oknach były zrobione ze lśniących nici... Jak zauważyłam, srebrne, połyskujące dodatki były prawie wszędzie. Bardzo mi się tu podobało. Bardziej to eleganckie, niż przepaść... Ładniejsze i wygodniejsze. Kto wie, może kiedyś zaproszę tu Arwenę, oraz... No, może Angelinę, o ile uda mi się ją poznać? Wiem, jeszcze Koral...! Wbiegłam na piętro wyżej. Było bardzo nietypowo i elegancko zrobione. Materiał z jakiego zostało wykonane również przypominał szkło, lecz to było zbyt twarde. W rogach poukładane były wielkie, czarne jak smoła poduszki! Jakie miłe w dotyku! A wracając do dywanów... Zauważyłam, że są one tutaj zrobione z piór kruka! Miałam wrażenie, że mieszkam tu od zawsze, a nie od wczoraj. Tu półka na książki, tam szafa z moimi ubraniami, oraz jeszcze kilkoma ( no proszę *v* ) nowymi ciuszkami, w których naprawdę, oj super wyglądam! Wszystko po przymierzałam w ekspresowym tempie. To miejsce jest takie ciemne, ciepłe, miękkie... Otworzyłam okno, by nieco przewietrzyć pomieszczenie, wpadły tu promienie słońca. Wtedy zauważyłam, że na owych rozplecionych wszędzie srebrnych nitkach ( wyczuwam pył księżycowy! ) zawieszone są małe kryształki, przypominające krople rosy. Gdy przeszło przez nie słońce, zabłysnęło miejscami spektrum kolorów. Najzabawniejsze ze wszystkiego było to, że te niby ''kropelki'' były zawieszone tylko przy suficie. Pięknie, pięknie, pięknie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie mam słów na opisanie tego cudownego miejsca...
Zaczęłam się śmiać, stanęłam bliżej okna rozkładając ręce i pozwalając na to, by owiewał mnie ten cudowny wiatr, by moją twarz rozpieszczały promienie słoneczne. Łzy zaczęły mi kapać z oczu... Nie mogłam się powstrzymać, to uczucie, że jednak są miłe rzeczy w życiu, jest takie podtrzymujące na duchu... Nagle usłyszałam znajomy głos. Ktoś stał na dworze pod moim oknem.
- YAMI! - wołała Elfica. Wzdrygnęłam się. Ktoś zobaczył mnie w niemrocznym stanie i czerwieni? Opssss... Ale i tak nie da już nic się ukryć. Tak więc dalej mając fazę na rozsiewanie dobra pomachałam do znajomej z drużyny.
- HEJ ANGELINA! - odkrzyknęłam radośnie i zbiegłam na dół. Przywódczyni naszej grupy wyglądała na zdziwioną. Do tej pory w stanie rozbawienia, szczęścia, widziała mnie tylko Arwena. Pozostałe nawet nie zwracały na mnie uwagi, a ja też się nikomu nie narzucałam.
- Coś się stało? - spytałam Angelinę, gdy już stałam przed nią błyskając moimi szkarłatnymi tęczówkami oczu.
- Nic, tak tylko... - odparła Elfica Ziemi.
- Bardzo się cieszę, ze tutaj jesteśmy... - powiedziałam wystawiając twarz do słońca.
- Ty... Cieszysz się? - spytała Angelina z lekkim uśmiechem na ustach.
- Ja też umiem się cieszyć, to taka niebiańska chwila! - zrobiłam obrót wokół własnej osi.
- Angelina, idziemy gdzieś? Ciekawe, jakie są tutaj miejsca, a może w tej Chacie w Lesie mieszka ktoś interesujący, ale możemy tam nie iść, jak nie chcesz, a gdzie byś w takim razie poszła...? - spytałam energicznie.

( Angelina? )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.