Pobiegłam głębiej w las, by nikt nas nie zobaczył, a dziewczyny zrobiły to samo.
Wzięłam głęboki oddech. Już miałam powiedzieć, że jestem zmęczona, nie chce mi się biegać za nauczycielami i chyba powinnyśmy dać spokój, kiedy...
- Co wy tu robicie?- usłyszałam głos Espí.
- My?... No...- zaczęłam.
- Och! Nieważne. Chodźcie na Arenę, zaraz zaczyna się apel.
Rzuciłam Narii spojrzenie mówiące "Czyżby ten problem miał rozwiązać się sam?"
Udałyśmy się na Arenę, a dyrektorka deptała nam po piętach.
***
Po chwili już wszyscy stali w szeregu.
- Jak pewnie już zauważyliście- zaczęła Espí- mamy zamiar wprowadzić parę zmian. Akademia zmieni miejsce. Mapki znajdują się w Głównym Budynku. Zapoznajcie się z nimi. Do Akademii przyjdą nowi nauczyciele. Ale najważniejsza zmiana... Teraz będziecie walczyć.
Ja i Angelina spojrzałyśmy po sobie.
- Rywalizacja między sobą sprawi, że będziecie jeszcze lepsze. Dlatego podzieliliśmy was na trzy drużyny: Topory, Łuki i Miecze. Dowiecie się również czegoś o sobie. Kim staniecie się jako dorośli.
- Stop- przerwałam.- Jak to "staniecie"? Chodzi o zawód?
Dyrektorka uśmiechnęła się chytrze.
- Nie.
Nagle podszedł do niej Sea.
- Na przykład- zaczął- Jessica może, kiedy dorośnie stać się kimś takim jak ja- spojrzał na swoje dłonie między palcami- może też pozostać taka jaka jest, bądź zmienić się w syrenę. Niestety- nie ona o tym zdecyduje.
Otworzyłam szerzej oczy. Jessica może stać się... żabą?!
- A ja?
- Królestwo Natury...- westchnęła dyrektorka- Możliwe, że zostaniesz taka jaka jesteś, albo staniesz się hamadriadą.
- Będę chamem?
- Hamadriadą. To pół elf, pół roślina.
Zatkało mnie. Powoli kiwnęłam głową.
-A ty, Angelino, również możesz stać się hamadriadą, bądź łakiem.
- Przepraszam... "Łakiem"?
- Tak. Na przykład wilkołakiem.
Wytrzeszczyła oczy.
- Yyy... super.- mruknęła.
- A ty Erline'o również możesz stać się łakiem- uśmiechnęła się chytrze.
- A... a ja?- spytała wystraszona Narii.
- Ty... Możliwe, że wyrosną ci skrzydła w wieku około... Szesnastu lat?
Odetchnęła z ulgą.
- Ej! Ona to ma fajnie!- zdenerwowałam się.
- To nie moja wina. A ty, Kasjopeo... możliwe, podkreślam MOŻLIWE, że wystąpi u ciebie coś co zwie się Płonące Włosy. Nie jest szkodliwe dla nikogo. To samo tyczy się ciebie, Arweno! Yami, kiedy dorośniesz, możliwe, że będziesz potrafiła jakby... zmienić się w cień i pozostać niezauważoną. Nie mamy tylko pojęcia jak to będzie w przypadku Ashe...
Nastała chwila ciszy.
- A... co z tymi drużynami?- spytałam w końcu.
- Ach! No tak!- powiedziała dyrektorka, jakby o tym zapomniała- Dowiecie się z listu.
- Listu?
- Jutro się dowiecie. I... wyruszamy w czwartek, powinniśmy być na miejscu w sobotę.
< I co? Skołowani?XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.