Obudziłam się nieco później niż powinnam. Te nocne spacery wzdłóż brzegu
nie są najlepszym zajęciem na wieczór, pomyślałam. Wstałam,
przeciągnęłam się i zerknęłam na fotel. Ashe nie było. Wypłynełam z
jeziora i udałam się na apel. Przywitałam się ze wszystkimi (oczywiście
przyszłam ostatnia) i zajęłam miejsce pomiędzy Koral i Ashe. Spojrzałam
na Ashe. Zobaczyłam, ze ma niewyraźną minę. Ścisnęłam ją za rękę i
spytałam:
-Co jest?- w tej chwili weszła dyrektorka.
-Jak wiecie- zaczęła- będziecie dzielone na dróżyny. Topory, Miecze i
Łuki. Dla pewności odczytam jeszcze kto do jakeij grupy należy.
Tpory...Narri, Erline i Kasjopeja. Przywódczynią jest Narri.- nastapiły
gromkie brawa.- Łuki...Angelina, Arwena i Yami. Przywódczynią jest
Angelina.- znów zaczęły się brawa.- I miecze. Tu chyba wszystko jest
jasne. Jessica, Koral i Ashe. Przywódczynia jest Jessica.- otworzyłam
usta ze zdziwienia. Ja? Spojrzałam na Koral i Ashe. Ashe siedziała z
pochylna głową.
-Ashe?- zapytałam.
Ashe?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.