Postąpiłam tak samo jak Angelina, uniosłam się w górę i już po chwili
siedziałam na Yellow. Razem z Koral podleciałyśmy do elficy i Orange.
Tak samo ja Angelina miałam dość tych ciągłych opryskliwych uwag ze
strony Kerr, na pewno nie damy się tak traktować... Nauczycielka mało
nie pękła ze złości. Razem z elficami latałyśmy po niebie, robiłyśmy
beczki, sempertyny i różnego rodzaju zwroty. Trzymałyśmy się w siodłach
tak, jakbyśmy robiły to już od małego dziewka. Skrucha jaką poczułam
przed oczami dyrektorki prysnęła jak bańka mydlana, teraz myślałam tylko
o locie... Po 30 minutach wylądowałyśmy na ziemi i spojrzałyśmy się w
stronę Kerr...
Dziewczyny? I co dalej?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.