Przyglądałam
się z zaciekawieniem małym ,,czarnym kuleczkom", nie wiem co miałam o
nich myśleć... Kiedy elfica podała mi jednego z nich wahałam się przed
wzięciem go do ręki. W końcu przełamałam się i wzięłam stworka w dłonie.
Strasznie się wiercił, ale był bardzo mięciutki i łaskotał mnie po
palcach. Delikatnie pogładziłam go sierści, maluchowi to się
najwidoczniej spodobało bo zaczął się o mnie ocierać domagając się
jeszcze więcej pieszczot. Kiedy ujrzały to inne stworki zaczął się
prawdziwy jarmark... Wszystkie zaczęły pakować mi się na kolana, a ja
nie mogłam ich przepędzić. Miałam już ochotę walnąć w nie kulę ognia,
ale w porę się opamiętałam.
-Yami! Zabierz je! Nie mogą się ode mnie odczepić!- krzyczałam. Yami pomóż! |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.