czwartek, 21 lutego 2013

Od Narii

Leżałam na moje chmurce. Latała ona nad cała Akadiemia wiec wiedziałam juz ze musze być ostrożna kiedy wstaje. Wiele razy spadłam nie przyzwyczajona do takich śmiesznym warunków snu... Obudziły mnie pierwsze promienie porannego słonca. Przeciagnełam sie i podniosłam szybkim ale ostrożnym ruchem. Na chmurce obok mnie leżała koperta. Zdziwiłam sie i ostrożnie podniosłam koperte. Jedna ręka odgarnełam spadajacą mi na oczy grzywkę, a druga gładkim ruchem otworzyłam koperke. Wyjełam list wrzucajac obok siebie pustą koperke. Naczełam czytać. Skupiałam sie na każdym kolejnym słowie ustalajac sob ie wszystko. Nagle zamurowało mnie. Spojrzłam jeszcze raz na zdanie.
Naruu-Topory, przywódczyni
Nigdy nie byłam przywódca anie nigdy nie miałam rywalizować o nic. Byłam wśród całej grupy najmłodsza. Wolałam żeby ktoś inny sprawował te funkcje... Zastanowiłam sie. To było na pewno losowe wiec nie mam wyboru. Wyjżałam w dół. Byłam na jeziorem. Wstałam pakujac list do koperty. Skoczyłam w doł bez namysłu. Leciałam spokojnie. Moze i nie miałam skrzydeł ale zawsze była... BLUE!! Właśnie leciął w moja strone. Pomachcłam do neij a ona złapała mnei pare metrów od wody. Nie pomoczyłam sie anie troche. Leicłam an Blue dalej czytajac list. Musiałam wiedziec kto jest ze mna... Erline i Kasjopea. Westchnełam. nie znalam tych dziwewczyn wiecej niz z wiedzenie. Myślacłam ze bede z Jessica co na prawde było by fajne. Jednak nie było tak najgorzej. Zwróciłam smoka w druga strone i zobacyzłam dziwczyny.
-Cześć-powiedziałam lądujac przed nimi.

(Erline?Kasjopea?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.