niedziela, 3 lutego 2013

Od Tami CD Koral

- Musimy iść do...
- Arweny... - dokończyła Koral. Przewróciłam oczami. Po stłuczce z Elficą Ognia byłam nastawiona do niej... Z dystansem... Ale nie ma co...
- Spoko, ale może siły mroku je pokonają... - powiedziałam, po czym niespodziewanie dostałam gałęzią.
- Yami! - wrzasnęła Koral. Dobrze, że byłam teraz z moim smokiem dość nisko. Zaryłam ciałem po ziemi. Bardzo bolał mnie brzuch. Jaka to była siła! Widziałam, jak baobab pochyla się nade mną.
- Niech cię szlag... - powiedziałam do niego i nagle poczułam zimny metal w moich rękach... No tak, miecz... Pamiętam, jak ojciec dał mi go... To nie jest zwykła broń - ma dużą siłę i pojawia się tylko wtedy, gdy jest naprawdę potrzebna. Podniosłam się.
- Yami! Leż! Jeszcze bardziej go rozwścieczysz! - darła się Koral. Ale ja nie zwracałam na to uwagi. Zamachnęłam się mieczem i...

http://oi50.tinypic.com/66hrw4.jpg

...Jednym ruchem ścięłam kilka grubszych gałęzi. Podniosłam się i zaczęłam uciekać. Drzewo przez chwilę zatoczyło się z bólu, jakby było pijane i pognało za mną. Biegłam ile sił w nogach. Spoglądałam co chwila w górę. Gdzie się do jasnej podział Dark! A nade mną koczowała Koral strzelająca do drzewa z magicznego łuku. Ono jakby nigdy nic wyjmowało ze swoich konarów strzały i biegło dalej.
- To jakiś koszmar... - szepnęłam, bo czułam, że dłużej nie wytrzymam. Z moich oczu zaczęły tryskać łzy... I wtedy pojawił się... Mój smok. Złapał mnie w ostatniej chwili gdy niebieska, rozwścieczona, suszona zielenina miała mnie rozdeptać. Następnie nie czekając na moje rozkazy zionął zimnym ogniem na drzewo. Pokryło się tak grubą warstwą szronu, że wydawało się, iż nie będzie z nim kłopotów, ale... Kiedy ja i Koral miałyśmy już odwołać alarm ciarki przeszły mi po plecach. Roślina poruszała gałęziami, a jej liście wydawały odgłos podobny do... Ludzkiej mowy?! Wygrażało nam, że nie pozwalamy mu stać spokojnie i mścić się na nas za nieodwołalne eksperymenty.
- Terassssss jużżżż zawssssszzzzzeeee będę niebiessskie! - zaszumiało.
- Koral... - powiedziałam cała drżąc, gdy wściekły baobab rozłupał warstwę szronu pokrywającą go...

( Koral? XD To jest historia niczym z porąbanego koszmaru sennego XD )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.