Właśnie byłam zajęta jednocześnie nauką i moją czerwoną sukienką, gdy usłyszałam znajomy głos... Dochodzący z głębi duszy...
,,Yami, chodź do mnie! I to szybko!'' To była... Arwena?! Co ją...! Pfffff... Znowu ściganie na smokach? Oj dobra, już nawet się do niej przekonałam, nie będę taka. Ja również porozumiałam się z nią telepatycznie. ,,A gdzie jesteś?'' - spytałam. ,,Przy chacie w lesie... Jest ze mną Angelina, ale błagam, chodź!'' - odparła Arwena. ,,No dobrze...'' - westchnęłam i wyszłam z pokoju. Jak ja sobie poradzę na jakiejś misji w czerwonym stroju, to zbyt jaskrawe, zupełnie nie maskuje! Wezwałam mojego smoka - Dark'a i poleciałam do Mrocznego Lasu. Gdy widziałam już tą upragnioną chatę, którą już dawno chciałam zobaczyć, kazałam zwierzęciu wracać do akademii i poszłam w krzaki do Arweny i Angeliny. Widziałam je już z daleka. Skradałam się do nich cicho... Bardzo... Aż w końcu powiedziałam zadowolona na całe gardło: - Hej dziewczyny, co tam?!!! Obie elfki podskoczyły w miejscu. - Yami... - jęknęła Angelina. - ...Nie strasz nas! - dodała Arwena. Westchnęłam. - Po co mnie wezwałaś? - spytałam Arweny. - Żebyś poszła ze mną do tej chaty, chcę tam iść, ale się boję... Przewróciłam oczami i ruszyłam przed siebie. - Chodź... - mruknęłam. ( Arwena? ) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.