,,Only
sad, only bad, and you cry cry cry...'' - powiedziałam pewne angielskie
zaklęcie i walnęłam w Angelinę z całej siły kulą energii. Runęła na
ziemię zabolało ją.
- YAMI! - ryknęła. Ja bez słowa zamknęłam ją w kuli magii. Uśmiechałam się złośliwie. - I tak cię nie puszczę... To nie to co kajdany, dobrze znam się na magii przekazanej, nie zniszczysz tego mocami ziemi... - zaczęłam się głośno śmiać, po czym uwolniłam mnie i Arwenę za pomocą zaklęcia zerwałam nam kajdany. Potem wstałam i z uśmiechem zaczęłam zataczać palcem kółka w powietrzu. Wtedy kula z Angeliną w środku również zaczęła się kręcić... Z czasem, jak kręciłam palcem coraz szybciej, szybciej zaczynał kręcić się potrzask. Poruszał się tak jak wskazywał mu palec. Angelię wgniotło w ścianę kuli. Gdy przestałam robić jej makabryczną karuzelę z uśmiechem pociągnęłam Arwenę za rękę. Zabiorę ją do Chaty w Mrocznym Lesie. Palec uniosłam do góry. Kulka z wrzeszczącą i skaczącą Angeliną sunęła spokojnie za nami. Śmiać mi się chciało. ( Angelina? Arwena? XD ) |
||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.