- Narii, chodź!
- Nie!
- Co?- odwróciłam się.
- Tu musi chodzić o coś innego- zaczęła iść w stronę Chaty.
- NIE! CZEKAJ!
Nie odpowiedziała.
Podbiegłam do niej, ale było już za późno, otworzyła drzwi.
Tuż przed nami uniosły się ogniste litery:
POWRÓCIŁYŚCIE. PONIESIECIE KARĘ.
Nagle przeniosłyśmy se do... nie wiem dokąd.
Tam było ciemno, więc szybko złapałam Narii za rękę, żebyśmy się nie rozdzieliły.
Nagle mrok rozdarły kolejne litery:
OTO ZEMSTA.
Zakręciło mi się w głowie. Upadłam.
- Koral!- usłyszałam nad sobą głos Narii.
Podniosłam się i nagle poczułam, że.. tak jakby głowa mi ciążyła. Siegnęłam ręką do włosów i napotkałam coś... to było twarde, gładkie i... zdjęłam i spojrzałam to. To był hełm. Złoty hełm wyglądający jak ze Starożytnej Grecji.
- Co to jest?- szepnęłam- Gdzie jesteśmy?
- Przed Chatą. I... nie tylko to się zmieniło.
Kiedy przerażona pojęłam te słowa wyciągnęłam lusterko.

<Narii?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.