Skinęłam głową, Angelina miała rację, lecz gdzieś głęboko serce mi
podpowiadało, żeby chociaż tam zajrzeć. Byłam rozdarta... Rozum stał na
przeciw głosu serca... Przygryzłam nerwowo wargę, od tej chaty emanowała
magia, to dało się wyczuć, ale nie musiała być koniecznie zła... Nie
doszłyśmy jeszcze do lekcji rozpoznawania takich typu rzeczy, więc
równie dobrze może być ona zła, jak i dobra. Mózg mi parował, próbowałam
wymyślić coś sensownego, co mi się nie udawało.
-Ale chyba by się nic nie stało jak byśmy podeszły na chwilkę do okna i chociaż zajrzały...
(Angelina?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.