Powoli zbliżałam się do drewnianego łuku.
Kiedy stanęłam tuż przed nimi zaczęło... Stare, brzydkie drewno pojaśniało, a wokół niego wyrosło pnącze bluszczu i oplotło łuk.
- Koral z Królestwa Natury!- powiedział ktoś, kogo... przed chwilą to nie było...- Jestem Espí, dyrektorka.
- Tak jestem Koral, ale... skąd pani wie?- spytałam zakłopotana.
- Zauważyłaś jak zachowała się brama? Widzisz ten bluszcz?
Odwróciłam się i spojrzałam na łuk.
- Niesamowite...-westchnęłam.
- Chodź. Oprowadzę cię.
Kiwnęłam głową i poszłam za nią. Powoli przechodziłyśmy między budynkami.
- Tu taj jest Główny Budynek. Jakbyś miała jakiś problem- idź tam. A teraz, pewnie chcesz wiedzieć gdzie mieszkasz?
- Tak, rozpakowałabym się...
- Tego nie polecam.
Zmarszczyłam brwi i już miałam zadać jakieś pytanie, ale była za daleko. Przyśpieszyłam i dorównałam jej kroku.
Dostrzegłam przed nami... Drzewa. Wysokie, wiekowe drzewa.
"Pewnie będę miała chatkę w lesie"-pomyślałam, kiedy Espí zatrzymała się.
- Witaj w nowym domu- powiedziała i stojąc na granicy lasu.
- Co?- miałam ochotę wrzeszczeć.
- Uważaj, żeby nic Cię nie pożarło. Jutro pierwsza lekcja o 10:00!
- Ale ja...
Ona... zniknęła... Była tu, ale... zniknęła... Rozpłynęła się w powietrzu!
Powoli zagłębiłam się w gęstwinę lasu.
Z początku, wydawał się normalny. Były tam głównie buki i świerki...
Kiedy nagle... Może przekroczyłam jakąś magiczną granicę... I... znalazłam się w prawdziwej dżungi!
Zauważyłam tukana obserwującego mnie z drzewa, małpkę, huśtającą się na ogonie i... w oddali... w ciemności... parę żółtych, świecących oczu.
Szybko wspięłam się na drzewo o najgrubszych gałęziach i usiadłam na jednym z konarów.
Wiedziałam, że pomysł o przywołaniu tu moich bagaży za pomocą magi odpada, więc postanowiłam, że jeśli kiedyś będę potrzebować czegoś do ubrania, będą na bieżąco sprowadzać rzeczy tutaj.
A jedzenie? Picie? Miejsce gdzie mogłabym się umyć? Kiedyś będę musiała zwiedzić mój nowy dom, ale na razie postanowiłam zwiedzić inne miejsca.
Kiedy zapoznałam się już z "terenami" Akademii chciałam spytać Espí, czy mogłabym dostać mapę Dżungli, kiedy... zobaczyłam elficę...
Stała przed łukiem, który znów pociemniał, a bluszcz na nim usechł.
Elfica Mroku.
< Elfico Mroku, odpiszesz? Wybacz, że pisałam w słabym stylu, ale śpieszyłam się...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.