środa, 23 stycznia 2013

Od Angeliny

Moja pierwsza lekcja.
Czułam się nie pewnie. Wiedziałam, że jestem tutaj najstarsza i to mnie przerażało.
Stałam w rzędzie, a Kerr chodziła w kółko i mówiła nam o tych niesamowicie ważnych zasadach, ale kiedy skończyła miałam ochotę spytać "Ale, że co? Bo nie słuchałam cię teraz...".
 - Wiecie jakie macie wierzchowce?
W rzędzie rozległy się szepty, ale wszyscy mówili albo "Nie" albo "Nie, proszę pani".
- Powiedziałam. WIECIE JAKIE MACIE WIERZCHOWCE!!?- ryknęła.
- Nie!- odpowiedzieliśmy chórem.
- To chodźcie.
Ustawiliśmy się gęsiego, ale kiedy się odwróciła wrzasnę:
- Co to!? Przedszkole!? W PARACH!
Wszyscy stanęli koło osoby, która była najbliżej.
- Angelina- podałam rękę elficy, strojącej koło mnie.
- Arwena- uścisnęła rękę.
- Mieliście już z nią lekcje?- spytałam- Jestem tu nowa.
Pokręciła głową.
Nastała chwila ciszy.
- Ile masz lat?- przerwała ją elfica Ognia.
- Szesnaście. A ty?
- Piętnaści.
Przewróciłam oczami.
- Super...
- Co się stało?
- Co? Nie, nic.. Po prostu nienawidzę być naj...
- "Naj"?- powtórzyła.
- Najstarsza.
Kiwnęła głową.
- Zatrzymać się! W rzędzie!- ryknęła Kerr, a wszyscy wykonali polecenia.- Tutaj uczymy się jeździć na koniach i latać na smokach i gryfach.
W tłumie ponownie rozległy się szepty.
- CIIIIIISZA!- wrzasnęła Kerr, a jej głos zdawał się rozrywać powietrze.
Wiele elfic zakryło sobię uczy, w tym ja.
- Tu są stajnie. Znajdziecie tu swoje zwierzaki. No co jest! Szukajcie!
Wbiegliśmy do stajni, a ja nie patrzyłam na tabliczki. Wiedziałam kogo szukam.
- Ikar!- krzyknęłam, a za mną rozległ się rżenie.
Odwróciłam się i spojrzałam na czarnego ogiera. Pogłaskałam go.
Kiedy dowiedziałam się, że mogę się tu uczyć uparłam się, żeby mój Ikar mógł tu przyjść.

Po lekcji rozmawiałam z Arweną.
- Masz smoka?- spytałam.
- Tak, to Yellow. A ty?
- Jest tu mój Ikar. Przygarnęłam go gdy byłam mała.

<Arwena? Trochę się rozpisałam.... Dokończysz?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.