Ciemność, która mnie otaczała już dawno przestała mnie przerażać. Byłam
duchem, nic z otaczających mnie istot nie mogło mi zaszkodzić.
Straszliwe monstra praktycznie przestały zwracać na mnie uwagę, cały las
przestał zwracać na mnie uwagę.
Krążyłam wokół wejścia do swojego domu. Płakałam. Nie mogłam się
powstrzymać. W tym lesie bez życia jeszcze bardziej żałowałam, że dałam
się zabić. Zwierzęta, które tak kochałam w tym lesie były okropne, były
nawet bardziej odrażające od hien, drzewa, nawet gdyby chciały ze mną
porozmawiać, nie mogłyby, gdyż były martwe, nie wyczuwałam w nich nawet
iskierki życia.
Byłam zmęczona ciągłym użalaniem się nad swoim marnym żywotem, który w
zasadzie nie był nawet żywotem. Był niczym. Nie chciałam opuścić lasu,
bałam się, że kiedy wyjdę do innych elfów zostanę wyśmiana. Żaden elf
zdrowy na umyśle nie poszedłby sam, bez przygotowania do Mrocznego Lasu.
Szczególnie elf z Królestwa Natury. A ja poszłam. Byłam głupia, nadal
jestem głupia, jestem niczym.
Położyłam się na czarnej ziemi. Musiałam się uspokoić. Po jakimś czasie
po moich żalach został jedynie ból głowy. Podniosłam się gwałtownie i
weszłam do swojego mieszkania. Wyciągnęłam skórzany worek, który
zrobiłam dawno temu i zapakowałam do niego swój notatnik oraz sztylet.
Nie umiałam się tą bronią dobrze posługiwać, ale powinnam mieć czym się
bronić w razie jakiegoś nieszczęśliwego zbiegu okoliczności.
Zastanowiłam się chwilę nad swoim ubraniem. Wszystko w co się ubierałam
miało szaro-bury kolor, co jeszcze bardziej wprawiało mnie w stan
przygnębienia.
Zamieniłam swoje obecne ubranie na brzoskwiniową suknię, z licznymi
falbanami przy spódnicy oraz z bufiastymi rękawami, nogi zostawiłam bose
i tak nie chodziłam po ziemi. Na tą kolorową suknię przywdziałam szarą
opończę. Nie chciałam się rzucać w oczy w lesie, było to niebezpieczne.
Wyszłam ze swojego mieszkania i zamknęłam drzwi. Wyruszyłam… gdzieś, wyruszyłam w świat.
Nie wiem, ile szłam do wioski, jako duch miałam słabe poczucie czasu. Obok siebie usłyszałam trzaśnięcie…
*Ktoś się pokusi na kontynuację? Jeśli nie, to nie, ale byłabym wdzięczna.*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.