niedziela, 7 kwietnia 2013

Od Burauni: c.d. Marimar

Rzuciłam dziewczynie twarde spojrzenie.
- Tylko, żeby się nie spaliła. Inaczej możemy szybko oczekiwać kolejnego ataku. I to na w s z y s t k i e z nas. – ostrzegłam i położyłam szałwię blisko lawy. Widziałam jak mała roślinka paruje. – Powinno to potrwać kilka minut. – mruknęłam cicho. Usiadłam w cieniu i obserwowałam roślinkę. Teraz trzeba tylko czekać.

<Marimar, Rose?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.